Zarzuty stawiane Adrianowi R. nie zmieniły się. Akt oskarżenia jest już w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Oskarżonemu pabianiczaninowi zarzucono popełnienie dwóch przestępstw:  z art. 148 § 1 kk (zabójstwo), który to czyn zagrożony jest karą pozbawienia wolności w wymiarze nie krótszym niż 8 lat, karą 25 lat pozbawienia wolności lub karą dożywotniego pozbawienia wolności oraz z art. 211 kk(uprowadzenia osoby nieletniej lub nieporadnej), który to czyn zagrożony jest karą pozbawienia wolności w wymiarze od 3 miesięcy do 5 lat. 

Zobacz też: Morderstwo przy Niecałej i zniknięcie dziecka

Terminu rozprawy jeszcze nie wyznaczono.

- W dniu 18 października 2021 roku zaplanowane jest posiedzenie niejawne w przedmiocie przedłużenia tymczasowego aresztowania wobec oskarżonego - informuje sędzia Iwona Konopka, rzecznik prasowy do spraw karnych Sądu Okręgowego w Łodzi.

W lipcu tego roku prokurator Monika Piłat, szefowa pabianickiej prokuratury, informowała nas, że śledztwo zostało przedłużone o kolejne miesiące, bo prokuratura chciała być dokładna i zbierała opinie biegłych sądowych. Najdłużej czekano na opinię w sprawie poczytalności Adriana R.   Prokuratura do akt sprawy dołączyła opinie psychologów i psychiatrów, którzy orzekli, że pabianiczanin w chwili popełnienia czynu był w pełni poczytalny.

Wcześniej poznano wyniki pracy biegłych specjalistów z zakresu genetyki sądowej. Opinia biegłych mówi, że Adrian R. nie jest ojcem małej Agnieszki.

Zobacz:  „Wrabiała” go w ojcostwo, więc zabił? Znamy wyniki badań DNA

Zbrodnia przy Niecałej

7 grudnia zeszłego roku Adrian R. przyszedł do mieszkania Marty K., by porozmawiać o tej sprawie. Nazajutrz miał się rozpocząć ich proces w sądzie rodzinnym. Chłopak miał pretensje do Marty. Uważał, że doskonale wie, kto jest ojcem jej córeczki i że nie jest to on. Bardzo się rozzłościł, gdy Marta wniosła do sądu sprawę o ustalenie ojcostwa. Idąc w południe na spotkanie z dziewczyną, był wzburzony. Z kuchni domu rodziców zabrał nóż.

Godzinę później do pokoju, w którym Marta rozmawiała z Adrianem, weszła młodsza siostra Marty. Siedmioletnia dziewczynka znalazła siostrę w kałuży krwi. Wezwała pomoc. Przyjechało pogotowie, ale na ratunek było za późno. Z mieszkania zniknęła 8-miesięczna córeczka Marty.

Wkrótce niemowlę znaleziono w „oknie życia” szpitala przy ul. Jana Pawła II. Przywiózł je samochodem i podrzucił Adrian. Dziewczynka była ciepło ubrana.

Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała 20-letniego Adriana R. Był w domu.

- Na jego odzieży znaleziono ślady krwi – mówił prokurator Krzysztof Kopania. - To tego młodego mężczyznę zarejestrowały kamery monitoringu, gdy szedł ulicą, niosąc małe dziecko. W miejscu zamieszkania zatrzymanego został zabezpieczony nóż kuchenny z ostrzem o długości około 20 cm, prawdopodobne narzędzie zbrodni.