Na nietypowe zgłoszenie do biblioteki przyjechała straż pożarna i policja.

Zapalone światło w dzień, gdy biblioteka jest zamknięta zaniepokoiło okolicznych mieszkańców.

- Obawiali się, że jeden z pracowników mógł zasłabnąć w środku i potrzebował pomocy – wyjaśnia dyżurny z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pabianicach. - Na szczęście zgłoszenie okazało się fałszywym alarmem.

Policjantom udało się skontaktować z kierownikiem biblioteki, który przyjechał na miejsce. Po otwarciu drzwi i przeszukaniu pomieszczeń potwierdzono się, że nie ma nikogo w środku.