Gdy druhowie przyjechali na ul. Kopernika pożar był na tyle rozwinięty, że zagrażał pojazdowi stojącemu obok. W niebezpieczeństwie był również budynek, przy którym paliła się "beemka". Szybka reakcja, zarówno ze strony osoby zgłaszającej, jak i strażaków, pozwoliła uniknąć rozprzestrzenieniu się ognia.

Jak relacjonują druhowie z Konstantynowa, użyto dwóch linii gaśniczych: szybkiego natarcia w obronie i urządzenia do wytwarzania piany gaśniczej PRO-PAK. Zadymienie było bardzo duże, więc nie obeszło się bez aparatury ochrony dróg oddechowych.

Strażacy opanowali niszczycielski żywioł w porę (niestety nie dla BMW). Sprawę przejęła policja z Konstantynowa. Niewykluczone, że było to celowe podpalenie.