Przed komendą hufca przy ul. Gdańskiej czekały na nich rodziny i przyjaciele. Okrzykom radości i uściskom nie było końca.
- Nie zapomnimy tego wyjazdu do końca życia - mówi Kamila Pokora, która była w Jamboree komendantem choragwi łódzkiej. - Poznaliśmy tłumy ludzi z różnych krajów, kultur, religii. To wymagało ogromnej otwartości.
Nasi harcerze zaprezentowali na Jamboree swój kraj. W Dzień Polski zorganizowali regionalny jarmark i wystawili stół z polskimi przysmakami. Znalazła się na nim ogromna szynka z Pamso, kiełbasy, kabanosy, ogórki kiszone i chleb ze smalcem.
- Wszyscy się zajadali - uśmiecha się Kamila. - Lepiliśmy jeszcze pierogi i robiliśmy łowickie wycinanki.
Polacy zatańczyli również poloneza na 390 par.

Z pabianickiego hufca do Jamboree pojechały 23 osoby. Wszyscy mieszkali w mieście namiotów, które powstało w Hylands Park Chelmsford, gdzie zgromadziło się 40.000 harcerzy i skautów z 158 krajów. Wśród nich było 797 Polaków.