Tragedia rozegrała się we wtorek po północy. 33-letnia Adrianna - mieszkanka Pabianic, jechała tirem marki Mercedes Actros z Lublina w stronę Warszawy. Na wiadukcie nowej obwodnicy Lublina była świadkiem groźnie wyglądającego wypadku. Między wsiami Natalin i Barak w starym i mocno juz wysłużonym dostawczym mercedesie sprinterze pękła opona (miała aż 9 lat!). Jadące do Lublina auto wiozło warzywa i owoce, głównie śliwki. Po „strzeleniu” opony, dostawczak przechylił się i przewrócił na bok. Wypadła przednia szyba. Kierowca nie wydostawał się z szoferki, pasażer też był uwięziony w pogiętych blachach.

Pabianiczanka natychmiast zatrzymała swoją ciężarówkę i pospieszyła z pomocą. Silnik i światła tira zostawiła włączone, a drzwi kabiny – szeroko otwarte. Aby dostać się do rozbitego mercedesa sprintera, musiałaby przeskoczyć półtorametrową szczelinę między dwiema przeciwległymi jezdniami na wysokim wiadukcie.

Nie dała rady (a może w ciemnościach źle oceniła szerokość szczeliny albo myślała, że między jezdniami jest pas ziemi?). Chwilę później Adrianna spadła z wysokości 12-14 metrów.

Martwą kobietę w kamizelce odblaskowej znaleziono dopiero kilkadziesiąt minut później – gdy policja zainteresowała się tym, gdzie jest kierowca tira, bo wciąż pracował silnik tego auta. W świetle latarek ktoś dostrzegł pod wiaduktem kamizelkę odblaskową. Leżała w zaroślach. Ratownicy medyczni natychmiast pobiegli w to miejsce.

– Kobieta zmarła na miejscu – poinformował Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Kierowcę i pasażera rozbitego dostawczaka zabrała karetka pogotowia.

- Wszystko wskazuje na to, że zdarzył się nieszczęśliwy wypadek. Pani kierowca chciała udzielić pomocy  innemu kierowcy albo zobaczyć, co się stało. Wysiadła ze swojego samochodu i pieszo próbowała się przedostać na drugą stronę jezdni - mówi nadkomisarz Renata Laszczka-Rusek z lubelskiej policji. - Przeskoczyła przez barierki oddzielające jezdnie wiaduktu, wpadła w szczelinę i runęła na trawnik.

Czy musiało dojść do tej tragedii?

– To jest nowa droga, wykonana zgodnie ze sztuką, z zachowaniem wszystkich norm bezpieczeństwa – zapewniał Zdzisław Tworek z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Lublinie w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim”. – Zachowanie 33-latki było prawidłowe, ale tragiczne w skutkach. Na całym świecie nikt na wiaduktach nie stosuje zabezpieczeń takich szczelin. Być może warto się nad tym zastanowić.

Pogrzeb pabianiczanki odbędzie się w sobotę o godz. 12.00 na cmentarzu ewangelickim.