We wtorek po godz. 20.00 strażacy wyjechali do pożaru na ulicę Południową. Paliło się w komórkach. Na miejscu nie znaleziono żadnych osób. Dopiero po chwili do strażaków podszedł 52-letni Roman K. Mężczyzna był poparzony oraz miał ciętą ranę dłoni. Najprawdopodobniej przebywał w jednej z komórek. Zbadano go na obecność tlenku węgla w wydychanym powietrzu. Pomiar wyniósł 5 ppm. Strażacy udzielili mu pomocy, a następnie przekazali go pod opiekę lekarza.

Straż pożarna ugasiła ogień za pomocą dwóch prądów wody. Spaleniu uległy drewniane schody, drzwi, drewniana przybudówka oraz fragment dachu. Straty oszacowano na 5.000 zł. Przyczyną pożaru było najprawdopodobniej zaprószenie ognia.

W akcji trwającej prawie 2 godziny brało udział 30 strażaków.