Na dyżurkę SM zadzwonił kierowca MZK. Mówił, że przy krańcówce autobusowej przy ul. "Waltera" Jankego leży mężczyzna. Nie sposób było do niego podejść, bo obok siedział pies. Zwierzak był agresywny i bronił do niego dostępu. Było to w niedzielę, 25 listopada.

- Wezwaliśmy firmę, która zajmuje się wyłapywaniem zwierząt – wyjaśnia dyżurny SM. - Po dojściu do mężczyzny okazało się, że jest nietrzeźwy. Był jednak na tyle kontaktowy, że podał adres zamieszkania.

Mężczyzna i jego wierny pies zostali odwiezieni do domu.