Stało się to w piątek (2 października) o godz. 16.00 na ul. Bugaj. Sąsiedzi wezwali policję i pogotowie, gdy ten przewrócił się i przygniótł dziecko. Trzymał na ręku wnuka.
– Lekarz pogotowia, który badał chłopczyka, podejrzewał, że ma urazy głowy – mówi mł. asp. Joanna Szczęsna z pabianickiej policji.
Chłopczyka i jego matkę przewieziono karetką do Centrum Zdrowia Matki Polki. Badania wykazały, że malec na szczęście nie ma wewnętrznych obrażeń, tylko otarcia naskórka. Pozostał jednak na obserwacji w szpitalu.
Mocno wystraszyła się 3-letnia dziewczynka, którą dziadek trzymał za rękę.
56-letniego Krzysztofa N. przewieziono do komendy przy ul. Żeromskiego i poddano badaniu alkomatem. Wykazało, że miał 2,4 prom. alkoholu w organizmie. Potem został zwolniony do domu.
– Zostanie wezwany na przesłuchanie – dodaje Szczęsna.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że mężczyzna był już nietrzeźwy, kiedy przyszedł do domu córki przy ul. Bugaj. Wnuki - 1,5-roczny chłopczyk i 3-letnia dziewczynka chciały wyjść z dziadkiem na dwór. Krzysztof N. spełnił ich życzenie. Malca wziął na rękę, a wnuczkę za rękę i wyszli przed dom.
– Matka dzieci twierdzi, że nie podejrzewała nawet, że ojciec był nietrzeźwy – dodaje policjantka.