Trzy pabianickie rodziny mieszkające w wieżowcu przy ul. Grota-Roweckiego straciły dobytek i poczucie bezpieczeństwa. Do ich mieszkań dostali się włamywacze. Jak? Wypruli po dwa zamki w drzwiach.
– Wartość skradzionego mienia sami poszkodowani oszacowali na ponad 55 tysięcy złotych – mówi podinspektor Sławomir Komorowski, naczelnik wydziału dochodzeniowo-śledczego pabianickiej komendy policji.
Włamywacze rabowali pieniądze, złote pierścionki, łańcuszki, kolczyki. Zostawili wartościowy sprzęt elektroniczny.
– Sąsiad mówił, że miał w domu laptopa. Ale tego komputera nie wzięli – opowiada młody lokator z szóstego piętra. – Sąsiadka zostawiła na ławie dwa telefony komórkowe. Też nie wzięli.
Złodzieje grasowali szybko, sprawnie.
– Byłem wtedy w domu, pracowałem przy komputerze, ale nic nie słyszałem – dodaje lokator.
Mieszkania zostały ograbione w piątek między godziną 9.00 a 12.00. Wtedy nie było w nich nikogo. Tak ustaliła policja.
Na każdym piętrze bloku przy ulicy Grota-Roweckiego są trzy mieszkania. Włamywacze zajęli się wszystkimi na piątym piętrze. Prawdopodobnie wcześniej obserwowali zwyczaje lokatorów. Wiedzieli, kiedy wychodzą do pracy i szkół, kiedy wracają.
– Złodzieje wyłamali wkładki zamków – mówi podinspektor Komorowski.
W każdych drzwiach każdego ograbionego mieszkania były po dwa zamki. Złodzieje mieli więc sporo roboty. Najprawdopodobniej było ich kilku. Co najmniej jeden musiał pilnować, by nie „wpaść w oko” sąsiadom. Musieli też zablokować windę – żeby nikt ich nie zaskoczył, gdy rozpruwali zamki i plądrowali pokoje.
Policja łączy te włamania z podobnym, dokonanym w sierpniu. Wtedy to ograbiono mieszkanie w bloku przy ulicy Waltera-Jankego. Jest portret pamięciowy sprawcy.

(więcej – w papierowym wydaniu Życia Pabianic z minionego wtorku)
http://www.zyciepabianic.pl/wydarzenia/miasto/krotko/policja-sciga-zlodzieja.html