Tuż po godzinie 15.00 strażacy dostali wezwanie na ul. Warszawską. W zaparkowanym volkswagenie powstał pożar w komorze silnika.

- Wysiadłam tylko do apteki – mówi pasażerka. - Dobrze, że syn stał przy samochodzie, to szybko sięgnął po dwie gaśnice. Baliśmy się o zaparkowane obok auta.

Kierowca i pasażerka próbowali gasić pożar jeszcze przed przybyciem straży pożarnej. Wokół było dużo dymu.

Strażacy dokładnie ugasili ogień przy pomocy piany.

- Ledwie 3 tygodnie temu kupiliśmy ten samochód, a tu taki pech przed samymi świętami. Jednak to cud, że nic gorszego się nie stało, tym bardziej, że to auto na gaz - dodaje kobieta.