Stało się to kilka minut po godzinie 12.00. Państwowa Straż Pożarna wysłała dwa wozy do nieprzytomnego mieszkańca bloku przy ul. Wajsówny. Strażacy reanimowali mężczyznę. Kilkanaście minut później przed blok zajechała karetka i nieprzytomnym lokatorem zajęli się ratownicy medyczni. O godzinie 12.45 lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził zgon pabianiczanina.

Okazało się, że mężczyzna już rankiem czuł się źle. Wtedy pierwszy raz przyjehało do niego pogotowie.