ad

Sojusz Lewicy Demokratycznej zwołał dziś konferencję prasową, na której Tomasz Jura, szef Rady Miejskiej i Aleksandra Stasiak - sekretarz partii wyliczyli siedem grzechów głównych prezydenta Dychty i Platformy Obywatelskiej w rządzeniu miastem od listopada 2010 r. do 31 grudnia 2011 r.
Grzech pierwszy to złe zarządzanie miastem, na co ich zdaniem składają się: bałagan i marnotrawienie pieniędzy w miejskich spółkach, np. MZK, bałagan przy programach realizowanych ze środków unijnych, brak spójnej polityki dotyczącej komunikacji w mieście, tragiczna sytuacja pracowników socjalnych, czy wreszcie nieumiejętne przygotowanie wniosku o pieniądze z planu B na ratowanie szpitala.

– Wniosek składano i uzupełniano kilka razy, przez co zamiast 70 milionów złotych, dostaliśmy tylko 31 milionów – twierdzi Jura.

Grzech drugi: brak długofalowej strategii rozwoju miasta.

– Rok temu prosiliśmy o przygotowanie takiego projektu. Nie doczekaliśmy się – mówił Jura. – Jest natomiast rządzenie od kryzysu do kryzysu.

Grzech trzeci: brak dialogu z opozycją i społeczeństwem.

– Nie ma dialogu z organizacjami pozarządowymi oraz społeczeństwem – twierdzi Aleksandra Stasiak. – Propozycje lewicy są praktycznie zawsze odrzucane.

Prezydent nie dotrzymuje obietnic. To jego grzech czwarty.

– Obiecywał stworzenie skate parku, miał być darmowy internet, zagospodarowanie bulwarów Dobrzynki, zmodernizowany ośrodek MOSiR – wyliczała Stasiakówna.

SLD zarzuca prezydentowi, PO i Blokowi Samorządowemu oraz wiceprezydent Małgorzacie Biegajło zaniedbania w oświacie. Lewica twierdzi, że ograniczono wydatki na oświatę, przez co mamy najdroższe przedszkola w Łódzkiem. Ograniczono remonty i naprawy bieżące, a na dodatek połączono klasy.

Grzech szósty, to arogancja i buta rządzących, a siódmy - "PO-żarstwo, czyli polowanie Platformy Obywatelskiej na stanowiska".

– Apeluję do Platformy, by powstrzymała swoje apetyty. Warto zachowywać się porządnie, bo władza nie jest dana raz na zawsze – mówił Jura. – Prezydentowi i PO dajemy żółtą kartkę, bardzo żółtą. To ostrzeżenie przed rozczarowaniem wyborców.