Nie żyje kierowca bmw i dwie pasażerki. Jedna osoba jest ranna (23-letni mężczyzna). To ofiary straszliwego wypadku na trasie szybkiego ruchu pod Rzgowem.

Jak się nieoficjalnie dowiedzielismy to obywatele Ukrainy mieszkający w Łodzi. Wracali z zakupów w pobliskim outlecie. 

Samochód marki BMW pędził z ogromną prędkością w kierunku Łodzi. Na skrzyżowaniu ul. Katowickiej z Pabianicką (w pobliżu przejścia dla pieszych) uderzył w słup z latarnią, rozbił się i pękł na dwie części. Samochodem kierował 25-latek. Stało się to  w środę około godz. 19.50.

Dwie osoby wypadły na jednię, dwie były zakleszczone w pogiętych blachach auta. Strażakom udało się wyciągnąć z wraku tylko jednego żywego pasażera.             

Młodszy inspektor Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji podała w Radiu Zet, że kierowca BMW najprawdopodobniej stracił panowanie nad samochodem. Odłamki z rozbitego samochodu uszkodziły  trzy auta (toyotę, iveco i citroena), które znalazły się w pobliżu.

Co było przyczyną tragicznego wypadku, ma wyjaśnić prokuratorskie śledztwo. Prowadzi je Prokuratura Rejonowa w Pabianicach. Prawdopodobnie kierowcę zgubiła brawurowa jazda. Samochód mógł pędzić z prędkością ok. 150 km/h.

Droga krajowa nr 91 była zablokowana w kierunku Piotrkowa i Katowic - wytyczono objazdy. Ruch udrożniono dopiero około godziny 1.40. 

BMW roztrzaskało się na latarni