To się nazywa debilizm do potęgi n, ale jakoś taki styl pracy funkcjonuje na terenie naszego miasta – sadzi się szpalery drzew szczególnie iglastych na rurach ciepłowniczych i gdy kiedyś będzie konieczna wymiana takiej rury cały szpaler cennych drzew zostanie wycięty, chyba, że wcześniej korzenie rozsadzą te ciepłociągi, ale kto by tam się przejmował takimi drobiazgami. Również kosmetyczne ciecie koron drzew jest tak wykonywane, że nie tyka się piłami gałęzi wrośniętych w przewody elektryczne bo przecież wyłączenie na ten czas dopływu energii elektrycznej to spore koszty – ale wymiana zniszczonych przez oderwany konar instalacji, cena naprawy to już nikogo nie interesuje. Natomiast co do tej fontanny z przewierconej rury - szkoda, że to nie ropa z tego odwiertu – uwierzyłabym, ze marsz po pracę dał efekt i jakiś bóg podziemi zdenerwowany tupotem partyjnych nóżek dał nam pokłady czarnego złota i pracę dla całego miasta, ale niestety zamiast maszerować należało dać aktualne plany wodociągów firmie, która wykonuje swoją pracę i nie zatrudnia Jackowskiego, żeby im mówił co w ziemi piszczy, chociaż nie mogę tego zrozumieć, że taka firma nie ma chociażby najprostszego radiodetectora???? Na listę pabianickiego debilizmu do potęgi n dopisałabym wybudowanie segmentów przy rogu ulic Orlej i Kochanowskiego – w tak ruchliwym miejscu, przy samym chodniku – chory pomysł, natomiast to miejsce było wprost idealne na ciąg małych sklepików z małym parkingiem - miejsce widoczne z drogi można wywiesić reklamę i każdy zobaczy z autobusu i samochodu – szkoda, że nikt nie wpadł na taki pomysł może było by więcej miejsc pracy, a tak mamy leżący na ziemi dach z garażem i bez ogródka – nie znam śmiałka, który by takie coś sobie kupił????

To nie ich wina.
Ktoś źle coś naniósł na mapę i bęc.

Urząd Miejski zapłaci im 317.340 zł........ A kto pokryje koszty awarii.