ad

Ilu dłużników już Pan wyprowadził?
- Sporo. W zeszłym tygodniu lokatora 50-metrowego mieszkania na Starym Mieście. Mówią, że jestem bezwzględny. Być może, ale ja nie prowadzę firmy charytatywnej. Wobec tych, którzy płacą za mieszkania, nieuczciwe byłoby tolerowanie bezkarności dłużników.


Kogo eksmituje Pan w pierwszej kolejności?

- Gdy ktoś ma 50.000 zł długu, albo 30.000 zł długu i ładne mieszkanie, to może się spodziewać, że przeniesiemy do gorszego domu. Zrobimy to, jeśli nie zacznie spłacać.


Wynika z tego, że wielu pabianiczan żyje na nasz koszt, nie płacąc czynszu od 8-10 lat.
- Niestety, to prawda. Ja wzywam dłużników i pytam dlaczego nie płacą. I co słyszę? Że ta osoba najpierw musi kupić jedzenie, ubrać się i zatankować benzynę do auta. A na czynsz już nie wystarcza. No to się dziwię, że stać ją na samochód. A w odpowiedzi słyszę: „Mam na pieszo do pracy chodzić?!”. Dla wielu lokatorów mieszkań komunalnych w Pabianicach czynsz jest na końcu listy comiesięcznych wydatków. Jak starczy, to zapłacą.


Są też tacy, którzy płaca sumiennie?
- Ojciec samotnie wychowujący dwoje dzieci wziął pożyczkę i spłacił zadłużenie wysokości 10.000 zł. Jeżeli on mógł, to dlaczego inni nie chcą. Choćby ze względu na tego ojca dwojga dzieci nie mogę tolerować zamożniejszych od niego, którzy unikają płacenia czynszu. Są przecież dodatki mieszkaniowe dla najuboższych, ale pabianiczanie niechętnie z nich korzystają. Wolą nie płacić za mieszkanie. Obecnie jest już kilkaset tysięcy niewykorzystanych złotych, które były zarezerwowane na dodatki mieszkaniowe. Będę wnioskował do Rady Miejskiej, żeby cała niewykorzystana pula przekazywana była do ZGM. Podobnie powinno być z pieniędzmi ze sprzedaży mieszkań.


Niektórzy lokatorzy od lat mieszkają za granicą, a mimo to mają mieszkania komunalne w Pabianicach.

- Skoro płacą czynsz, to dlaczego mam im zabrać mieszkanie? Raz na pół roku ludzie ci przylatują do Polski i przebywają w swoim lokalu. Gdy ich nie ma w kraju, rodzina myje okna, wietrzy, nawet podlewa kwiatki. Lepiej, żeby zarabiali tam i mieli czym płacić, niż żeby tutaj byli bezrobotni i nie płacili.


To prawda, że pieniądze na czynsz przysyłają z Irlandii?
- Tak. Pewna córka spłaciła około 20.000 zł zadłużenia rodziców. Mam też listy przesłane przez ludzi odsiadujących długoletnie wyroki w więzieniach. Proszą, by ich nie wyrzucać z mieszkań. Obiecują, że gdy wyjdą, to uregulują zaległości.


Miał Pan kłopoty z opłatami za wynajmowanie lokali użytkowych. Czy właściciele firm płacą teraz sumienniej?
- Toczą się dwie sprawy w sądzie. Chodzi o aptekę i kantor. Od dłużników udało się nam odzyskać już milion złotych. Ale w tym czasie inni przestali płacić i znów zadłużenie urosło o milion.


Najemcy się skarżą, że jednym Pan umarza, a innym nie chce. Czy to prawda?
- Część długu (odsetki) mogę umorzyć osobie, która przynosi gotówkę i likwiduje zadłużenie. Ale trudno, bym umarzał stowarzyszeniom i partiom płacącym symboliczny czynsz - 50 groszy za metr kw. Na dodatek oni chcą, żebym umorzył im opłatę za ciepło i wodę. A ja muszę przecież zapłacić ZEC-owi za ciepło i ZWiK-owi za wodę. W takich sytuacjach odmawiam.


Kiedy nowi lokatorzy wprowadzą się do wyremontowanej kamienicy przy Starym Rynku?
- Jeszcze nie wiadomo, kto tam zamieszka, bo remont się przedłużył. Przypuszczam, że będzie to możliwe w styczniu. Chcemy wprowadzić tam ludzi, którzy będą płacić czynsz.Tylko jak to przewidzieć?


Czy lokatorzy będą mogli za kilka procent wartości wykupić te mieszkania na własność? Podobnie jak inne komunalne?

- Nie. Obowiązuje w mieście uchwała, że mieszkańcy nowych domów i bloków komunalnych nie mają takiej możliwości, nie przewiduje się bonifikat. Dotyczy to też bloku przy ulicy Sienkiewicza.