Za łopatę złapał też Florian Wlaźlak, prezes pabianickiej "ciepłowni".

– Drzewka, gdy urosną, osłonią plac węglowy, znad którego przy dużym wietrze unosił się pył – mówi prezes. – Drzewka to też dodatkowy tlen dla środowiska, a my zabieramy go bardzo dużo. 

Dwa rzędy choinek na terenie "ciepłowni" posadzono od strony placu, gdzie gromadzony jest węgiel. Rośliny podlali pracownicy. Na wiosnę planowane jest kolejne sadzenie.