ad

W środę przy ul. Kamiennej młody mężczyzna pobił i skopał starszego pana (78 lat). Agresor to dobrze znany mieszkańcom sąsiad - Paweł. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

W czwartek około 17.00 na Kamienną przyjechało dwóch policjantów. Wzięli nagranie z monitoringu.

Przez dwa dni policjanci polowali na bandytę, który pobił starszego pana. W piątek około godz. 20.00 złapali go na ulicy, gdy wracał do kamienicy. Zakuli go w kajdanki i zabrali na komendę.

 

UWAGA, PRZERAŻAJĄCE NAGRANIE

Od 15 września mieszkańcy składają skargi na policję. Byli w prokuraturze. Nikt im nie pomógł.

- Policja nam nie pomaga. Nie możemy na nią liczyć - mówi sąsiadka. - 3 tygodnie temu wzywaliśmy policję, nie przyjechała. Cztery tygodnie temu wzywaliśmy, nie przyjechała. Mamy dość. Będziemy słać skargi wyżej i dalej. To się musi skończyć. Tak żyć się nie da.

Według sąsiadów mężczyzna zachowuje się dziwnie.

- Oczy ma mętne, wygląda na pobudzonego. Nie śmierdzi alkoholem - mówi sąsiad. - Mówi nam, że nic mu nie zrobimy, bo leczy się na schizofrenię. Ostatnio rzucał siekierą w drzwi do komórki, a my akurat za chwilę musieliśmy wyjść z domu i iść do pracy. Baliśmy się, czy zamiast w drzwi, nie rzuci w nas. Nie wiemy, co bierze, ale po tym czymś dostaje szału. Strzela z wiatrówki, rzuca siekierą. Raz wyrzucił drzwi od mieszkania przez okno. Rozbiły się na podwórku.

- Policjant nam powiedział, że gdyby spadły na ulicę, to by była dla nich sprawa. Ale spadły na podwórko wspólnoty, to możemy sobie z powództwa cywilnego go skarżyć - mówi kolejna z sąsiadek.

Wieczorem w czwartek bardzo się ożywił. Nie krył zadowolonej miny. Wykrzykiwał na podwórku: "Ura bura, szef podwóra, hura!".