ad

34-latka jechała w kierunku Sereczyna. Straciła panowanie nad autem na prostym odcinku drogi podczas manewru wyprzedzania. 

Samochód stracił przyczepność do jezdni i przewrócił się na bok. 34-letnia kobieta wydostała się z niego o własnych siłach i wyciągnęła z auta 5-letniego syna.
Na miejsce przyjechali strażacy i udzielili matce i dziecku wsparcia psychicznego, zadbali o ich komfort cieplny. Po przyjeździe pogotowia i przebadaniu kobiety z malcem zapadła decyzja o przewiezieniu 34-latki do szpitala. Chłopiec został pod opieką wujka, który przyjechał na miejsce zdarzenia.

- Strażacy usunęli z jezdni porozrzucane elementy karoserii i rozlane płyny eksploatacyjne, odłączyli akumulator w samochodzie i postawili auto na kołach – wylicza st. kpt. Michał Kuśmirowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pabianicach.

Wstępnie oszacowane straty w samochodzie to 12.000 zł. Akcja trwała 52 minuty.

Nie było to jedyne zdarzenie drogowe tego poranka, do którego przyczyniły się niekorzystne warunki atmosferyczne. Po godzinie 7.00, w Dłutowie dachował volkswagen polo. Auto wylądowało na łące. Kierującej nim kobiecie, na szczęście, nic poważnego się nie stało.