Kobieta idąca wczoraj wieczorem ulicą Narutowicza zauważyła na murku foliową torbę. Było to pobliżu komendy Straży Miejskiej. W reklamówce znalazła pudełko. I zaniepokoiła się, bo karton zaczął się… ruszać. Natychmiast poszła zgłosić to strażnikom miejskim.
Funkcjonariusze otworzyli pudełko. Był w nim mały kot miauczący z zimna. Zawieźli go do schroniska.
Trudno będzie ustalić, kto porzucił zwierzaka.
Komentarze do artykułu: To nie bomba, to kot!
Nasi internauci napisali 0 komentarzy