W środę, około południa operator numeru alarmowego postawił w stan gotowości wszystkie służby ratunkowe. Zgłoszenie dotarło do Centrum Powiadamiania Ratunkowego z ul. Myśliwskiej, gdzie pomocy potrzebował sędziwy mężczyzna.

Przez chwilę rozmawiał ze znajomym przez drzwi, po czym kontakt się urwał i przestał odpowiadać na wezwania.

Otwarciem mieszkania zajęli się strażacy.

- Przystawiliśmy drabinę do budynku, wypchnęlismy okno kuchenne i weszliśmy do środka. W przedpokoju znaleźliśmy lokatora - relacjonuje st.kpt. Michał Kuśmirowski z pabianickiej komendy PSP.

Strażacy weszli do mieszkania przez okno

81-latek leżał na podłodze. Był świadomy, ale bardzo osłabiony - choruje na cukrzycę. Strażacy otworzyli drzwi i wpuścili do mieszkania ratowników medycznych. Medycy zdecydowali o przewiezieniu chorego do szpitala. 

Tego samego dnia, wieczorem, strażacy ponownie odebrali zgłoszenie z ul. Myśliwskiej.

- Tym razem pomoc wzywała córka 81-letniego mężczyzny - mówi st. kpt. Kuśmirowski. - Kobieta nie wiedziała, że ojciec leży w szpitalu i zaniepokojona jego milczeniem zadzwoniła pod numer alarmowy.

Na szczęście, strażacy (wiedząc, co wydarzyło się wcześniej) wyjaśnili sytuację. Wozy pozostały w jednostce.