Sto kilogramów ziemniaków ścierali w nocy. W sobotę od 13.00 na parkingu przy Fabryce Wełny rozpoczęli smażenie placków. Prezydentowi Dychcie pomagali radni: Renata Uznańska-Bartoszek, Marcin Mieszkalski i Andrzej Sauter. 

- Ja cukruję - żartowała pani Renata. I grubo sypała cukrem na placki.

Do namiotu z patelnią ustawiła się spora kolejka. Prezydent Dychto chciał wszystkich od razu nakarmić.

- Dłużej niech pan smaży, bo surowego w środku nie chcę - mówiła jedna z pań, którą częstował plackami.

- Ja dwa poproszę - poprosił drugi w kolejce mężczyzna.

Gdy już je zajadał, stwierdził: "Dobre. Przecież prezydent je smażył".