… nie możemy zrobić napastnikowi krzywdy większej, niż on nam.
 
Gazy pieprzowe i paralizatory są coraz powszechniejsze. Można je kupić w wielu sklepach i nie wymagają pozwoleń. Wolno nam posiadać paralizator, którego natężenie prądu nie przekracza 10 miliamperów. 
 
Te środki są poręczne, łatwo je schować w kieszeni czy torebce. Czego jeszcze możemy użyć do samoobrony?
 
- Przepisy tego nie regulują. Co nie jest zabronione, to jest dozwolone – mówi Jerzy Wójcik ze Straży Miejskiej.
 
Równie dobrze może być to więc nóż kuchenny, jak atrapa pistoletu. Trzeba jednak uważać, bo stosując obronę konieczną, nie możemy wyrządzić napastnikowi większej szkody, niż on atakując nas. Środek, którego użyjemy, musi być adekwatny do zagrożenia. 
 
- Problemem jest szybka ocena sytuacji i podjęcie decyzji – przyznaje strażnik. - Musimy być świadomi konsekwencji, które mogą z tego wyniknąć. Jeśli wyciągniemy atrapę pistoletu, napastnik może się przestraszyć i wybiec na ulicę pod samochód, albo wyjąć prawdziwy pistolet i zacząć strzelać. 
 
Używając gazu trzeba uważać, by nie uszkodzić agresorowi wzroku. 
 
O tym, co możemy, a czego nie możemy, przeczytasz w papierowym wydaniu Życia Pabianic