4 stycznia (sobota) do Centrum Powiadamiania Ratunkowego wpłynęło zgłoszenie o pożarze w lesie koło Huty Dłutowskiej. Pojechał tam zastęp strażaków ochotników z Dłutowa. W lesie dopalał się samochód osobowy. Według strażaków, zarzewie ognia znajdowało się w kabinie. Straty były tak duże, że trudno było rozpoznać markę pojazdu.

- Zabezpieczono miejsce pożaru. Ugaszono ogień prądem piany ciężkiej i przeszukano okolicę w celu znalezienia osób poszkodowanych. Nie znaleziono nikogo - informuje dyżurny pabianickiej straży pożarnej.

Wezwano leśniczego i policję, która ustala okoliczności zdarzenia. Najprawdopodobniej przyczyną pożaru było podpalenie. Policja idzie tym tropem.
W grudniu pisaliśmy o audi podpalonym koło Borkowic. Uciekali nim sprawcy włamania do bankomatu na łódzkiej Retkini.