Działo się to w czwartek (28 maja) między godzinami 22.00 a 23 00. Zaniepokojona matka poprosiła przyjaciółkę syna, by sprawdziła, czy aby nie wydarzyło się coś złego.

Gdy kobieta dotarła na miejsce, drzwi mieszkania 54-latka były otwarte. Weszła do środka. Jej przyjaciel już nie żył.

Przyjechała policja i pogotowie ratunkowe. Lekarz potwierdził zgon.

Z informacji, jakie udało nam się zdobyć wynika, że mężczyzna nadużywał alkoholu. Nie wiadomo, czy ze śmiercią pabianiczanina miały związek inne osoby. Będzie to ustalone w śledztwie.

Sprawą zajął się prokurator.