W Zakładzie Medycyny Sądowej w Łodzi przeprowadzono sekcję zwłok noworodka. Miała dać odpowiedz na wiele pytań: dlaczego i kiedy zmarło dziecko, czy przyszło na świat żywe i było zdolne do samodzielnego życia. Dopiero teraz pabianicka prokuratura otrzymała opinię biegłego patologa. Co stwierdził?

– Dziecko urodziło się żywe – mówi prokurator Monika Piłat, szefowa pabianickiej prokuratury. – Śmierć nastąpiła z powodu ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej na podłożu aspiracji patologicznej treści do dróg oddechowych.

Mówiąc wprost, dziecko się utopiło w fekaliach.

Zobacz też: Makabryczne odkrycie w przydomowej toalecie. Z szamba wyłowiono ciało noworodka [AKTUALIZACJA]

Czy gdyby poród nastąpił w innych warunkach miało szansę na przeżycie?

– Nie było na tyle rozwinięte, by przeżyć poród np. w warunkach domowych – tłumaczy prokurator Piłat. – Poród w odpowiednio wyposażonym oddziale szpitala dawał mu takie szanse.

Na tym sprawa się nie kończy. Co dalej? prokuratura powołała kolejnegio biegłego, tym razem z zakresu ginekologii i połoznictwa

– Ma się wypowiedzieć, czy pępowina mogła się zerwać samoistnie pod wpływem ciężaru noworodka, czy też matka miała w tym udział - dodaje prokurator.

Do tragicznego zdarzenia doszło 1 maja tego roku. Z szamba przy ul. Matejki pracownicy ZWiK wydobyli martwe dziecko. Prokuratura wszczeła śledztwo w sprawie śmierci noworodka. Nikt nie usłyszał zarzutów. Śledztwo wszczęto w sprawie z art. 152 kodeksu karnego, który mówi, że kto udziela ciężarnej kobiecie pomocy w przerwaniu ciąży lub nakłania do przerwania ciąży podlega karze do trzech lat więzienia.
To było pierwsze dziecko 25-latki. Poród wyznaczony był na 24 lipca. Kobieta nie bywała u lekarza ginekologa regularnie. Dziecko urodziło się za wcześnie o trzy miesiące. 1 maja po południu, 25- latka poczuła ostre bóle brzucha. Wyszła z mieszkania do ubikacji na podwórku. Wróciła resztkami sił. Matka wezwała pogotowie, bo córka była bliska omdlenia, mocno krwawiła. W CZMP lekarze stwierdzili, że kobieta urodziła. Mieli łożysko. Zaczęło się poszukiwanie dziecka. Zaalarmowano pabianicką policję, straż pożarna, a potem także ZWiK. Opróżniono szambo i odnaleziono dziecko. Kobieta została przesłuchana jeszcze w szpitalu przez prokuratora. Z jej wyjaśnień wynikało, że bóle brzucha miała już wcześniej, więc początkowo tak bardzo się nie zaniepokoiła. W środę rano było gorzej, zaczęło ją boleć mocniej. Podczas drugiej wizyty w toalecie zorientowała się, że rodzi, ale nie mogła nic poradzić.