Do wypadku doszło dziś (w środę) przed godz. 18.00 na ulicy Wrocławskiej w Dobroniu. 25-letni Sławek A. jechał od Pabianic w stronę Łasku. 

- Mówił nam, że przybrał taką pozycję, żeby rozpędzić się jak najbardziej. Pochylił głowę i pedałował co sił w nogach - mówi strażak. - Tak silnie uderzył w ciężarówkę, że na zderzaku zostały jego włosy.

Kierowca ciężarówki zatrzymał się na poboczu, 200 metrów przed wjazdem na stację paliw, vis a vis wjazdu do salonu Bednarka. Tutaj uderzył w niego rowerzysta.

- Jeszcze nie widziałem takiego wypadku. Do tej pory to auta najeżdżały na rowerzystów - mówił kierowca z Bochni koło Krakowa.

Policjanci sprawdzili: kierowca był trzeźwy.

Na ratunek rowerzyście pospieszyło 3 strażaków z OSP Dobroń. Jechali prywatnym samochodem, gdy zauważyli wypadek. 

- Mówił, że czuje jakieś dziwne mrowienie - opowiada jeden ze strażaków. - Wyciągnęliśmy go spod auta, ale żeby to było możliwe, kierowca musiał odjechać ciężarówką ze dwa metry.

Karetka pogotowia Falck z Pabianic zawiozła rannego do szpitala w im. Kopernika w Łodzi. Chłopak jest w stanie ciężkim. Ma uraz głowy. Nie czuł rąk ani nóg.

- Wyglądał jakby ciężarówka po nim przejechała,  a on tylko w nią uderzył - mówi świadek wypadku.

W tym samym miejscu, pięć dni wcześniej rozbił się samochodem 23-latek z Pabianic. Rozpędzony samochód dachował: http://www.zyciepabianic.pl/wydarzenia/miasto/nasze-sprawy/dachowal-nie-dojechal-do-domu.html