ad

To był „ranny ptaszek”. Jeszcze przed godziną 6.00 włamywacz rozbił szklaną witrynę i na moment wskoczył do sklepu przy ulicy „Grota” Roweckiego. Z półek zgarnął tylko to, czego najbardziej potrzebował - dwie butelki wódki i paczkę papierosów. Zwiewał tak szybko, że nikt go nie zauważył.

Policjanci wytropili włamywacza. To 48-letni pabianiczanin. Śledczym pomógł zapis ze sklepowego monitoringu i ślady, jakie zostawił złodziej. A zostawił sporo śladów.
Niespełna godzinę później policjanci zapukali do drzwi mieszkania podejrzanego. Na stole stała niemal opróżniona flaszka wódki – łup ze sklepu. W domu znaleziono także resztę skradzionych przedmiotów. 48-letni gospodarz zdążył już mieć w organizmie ponad 2,3 promila alkoholu. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.