W miejscu wypadku ruch odbywa się wahadłowo. Kierują nim policjanci z drogówki. Około godz. 9.00 rozpoczęło się rozładowywanie tira. Trwało półtorej godziny.

- Dopiero po rozładowaniu możemy wysłać podnośnik - mówi dyżurny z komendy policji. - Tir złamał się na pół, dlatego to tak długo trwa.

Do wypadku doszło w czwartek przed godziną 6.00 na granicy Pabianic i Ksawerowa. Z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn na łuku drogi tir przewrócił się na bok i wpadł do rowu. Kierowca o własnych siłach wydostał się z auta.
Żeby wyciągnąć ogromną ciężarówkę z rowu potrzebny jest ciężki sprzęt, na który czekają ratownicy. Akcja może z tego powodu potrwać jeszcze kilka godzin. Dodatkowo utrudniają ją pomarańcze i grejpfruty, które wysypały się z tira na jezdnię.
Ruch w tym miejscu jest utrudniony. Policja przepuszcza samochody wahadłowo, ale niewykluczone, że będą objazdy.
Tir należy do firmy przewozowej z Szynkielewa.

 

Za informację dziękujemy taksówkarzom z Hallo Taxi.