Pewien złodziej wynosił wódkę w… żołądku. Najpierw wziął z półki pełną butelkę. Schował ją w ladzie z mrożonkami. Potem przechadzał się po markecie, co jakiś czas wracając „na mrożonki”. Tam popijał z butelki. Wychodząc ze sklepu, był „bardzo zadowolony”.

W podobny sposób kradną starsze panie. Ważą czekoladowe cukierki wzięte z pojemników, do foliowych torebek przyklejają metki z ceną. Ale nie od razu idą do kasy. Spacerując po sklepie, zjadają cukierki. Przy kasie nie ma śladu nawet po torebce z ceną. Złodzieje równie sprawnie radzą sobie z batonikami, bułkami, rogalikami i owocami. Nie zraża ich, że jabłka i winogrona są nieumyte.

Ochroniarze marketu Kaufland przyłapali 11-letnią dziewczynkę. Wzięła z półki zabawkę. W torebce miała już bułkę, też skradzioną ze stoiska.

Całość przeczytasz w najnowszym wydaniu tygodnika Życie Pabianic.