47-letni pabianiczanin trafił za kraty łódzkiego aresztu po tym, jak podczas interwencji rzucił w kierunku policjantów niebezpieczne narzędzie. Na szczęście nóż nie trafił żadnego z interweniujących stróżów prawa i nikt nie odniósł obrażeń.

8 maja tuż przed północą policjanci zostali wezwani do jednego z mieszkań przy ul. Poprzecznej, gdzie pomiędzy domownikami wybuchła awantura. Stróże prawa już od samego progu spotkali się z agresją właściciela. Zachowywał się w stosunku do interweniujących policjantów arogancko, nie reagując na polecenia wydawane przez mundurowych. We wszystkim wtórowała mu 42-letnia kobieta, z którą chwilę wcześniej awanturował się. Agresywna para ,,połączyła siły” i wspólnie postanowiła przeciwstawić się stróżom prawa. Doszło do przepychanek i szarpaniny z policjantami, a chwilę później 47-latek wszedł do kuchni i z aneksu kuchennego chwycił dwa noże, z czego jeden „poleciał” w kierunku policjantów. Na szczęście niebezpieczne narzędzie nie trafiło żadnego z mundurowych i nikt nie odniósł obrażeń.
Policjanci obezwładnili agresora oraz jego wspólniczkę, która w obronie swojego konkubenta szarpała i wyładowywała swą agresję na policjantach. Pijany duet został zatrzymany i trafił do osobnych cel policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu awanturnicy zostali przesłuchani, a zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie obydwojgu zarzutów czynnej napaści na funkcjonariuszy policji. 10 maja pabianicki sąd zdecydował o zastosowaniu wobec 47-latka dwumiesięcznego aresztu tymczasowego.

Rodzina 47-latka ma jednak inną wersję wydarzeń. W tej sprawie bliscy zatrzymanego mężczyzny i świadkowie zajścia złożyli już skargę w prokuraturze.