Paweł W. (36 lat) pobił i skopał starszego człowieka (78 lat). Trafił za kratki aresztu tymczasowego. Teraz trzeba ustalić, czy jest poczytalny.
 
Opinie biegłych psychiatrów są bardzo ważne dla przebiegu sprawy. Jeśli stwierdzą, że Paweł W. jest niepoczytalny, sprawa może zostać umorzona.
 
– Zwykle są to dwaj lekarze i dwie niezależne opinie – informuje prokurator rejonowy w Pabianicach, Monika Piłat. – W ciągu miesiąca zostaną powołani. 
Dziś "TVN Uwaga" wyemitował reportaż z ulicy Kamiennej.
 
Do pobicia 78-letniego pana Wacława doszło w środę 21 kwietnia o godz. 8.30. Został tak ciężko poturbowany, że spędził w szpitalu 7 dni. W niedzielę 25 marca Paweł W. stanął przed sądem. Pisaliśmy o tym w Życiu Pabianic i na portalu www.zyciepabianic.pl.
 
– Postawiono mu już zarzuty narażenia zdrowia i życia człowieka oraz gróźb karalnych – poinformował prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik prokuratury okręgowej w Łodzi.
 
Czyli oskarżono go o czyn z art. 160. § 1, który mówi: Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Groźby karalne (art. 190 KK) są zagrożone karą więzienia do lat 2.
 
Dlaczego nie postawiono mu zarzutu pobicia, choć na filmie z monitoringu widać, jak Paweł W. bije i kopie starszego pana?
 
– Bo pobicie w rozumieniu prawa karnego to napaść fizyczna co najmniej dwóch osób na jedną, przy czym strona atakująca zawsze posiada przewagę liczebną – wyjaśnia prokurator Monika Piłat.
Czyn ten jest zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 3.
 
Paweł W. będzie też przebadany przez biegłych sądowych lekarzy  psychiatrów. Tak postanowił sąd w Pabianicach.
 
Prokuratura też robi swoje: zbiera dowody, przesłuchuje świadków, zabezpiecza dokumentację medyczną związaną z pobytem w szpitalu ofiary napaści.
 
Dlaczego napadł na starszego pana? Bo ten zwrócił mu uwagę, żeby nie wyrzucał przez okno ciężkich przedmiotów. To rozsierdziło 36-latka tak mocno, że wybiegł z domu i pięściami mocno okładał mężczyznę, a potem go kopał. Pobitego pogotowie Falck zabrało do szpitala w Pabianicach.
 
Paweł W. kopałby go dalej, gdyby nie kobieta, która z okna zaczęła wzywać pomocy. Z mieszkania w kamienicy wybiegł sąsiad. Po Pawle W. nie było już śladu. Przebieg zdarzenia na podwórku nagrała kamera monitoringu zainstalowana przez wspólnotę mieszkaniową. Gdy „Życie Pabianic” pokazało ten film w internecie, wtedy sprawą na poważnie zajęła się policja. Po dwóch dniach policji udało się zatrzymać Pawła W., gdy wracał wieczorem do domu.
 
Na nagraniu z kamery widać, jak napastnik uderza głową starszego pana o beton, 78-latek stracił przytomność. Ocknął się dopiero w karetce pogotowia. 
 
- Żyjemy tu w strachu. On, jeśli nie atakuje ludzi, to im ubliża – skarżą się sąsiedzi. - Boimy się, że albo nas zabije, albo wysadzi kamienicę w powietrze.
 
Pabianiczanie w programie "Uwaga TVN" zgodnie przyznali, że się boją. Według nich, gdy Paweł W. wyjdzie z aresztu, będzie się na nich mścił.
 
- Zemści się na nas – mówi pan Karol.
 
Według sąsiadów 36-letni agresor zachowuje się dziwnie. Mówią o narkotykach i dopalaczach.
 
- Oczy ma mętne, wygląda na pobudzonego. Nie śmierdzi alkoholem - mówi sąsiad. - Mówi nam, że nic mu nie zrobimy, bo leczy się na schizofrenię. Ostatnio rzucał siekierą w drzwi do komórki, a my akurat za chwilę musieliśmy wyjść z domu i iść do pracy. Baliśmy się, czy zamiast w drzwi, nie rzuci w nas. Nie wiemy, co bierze, ale po tym czymś dostaje szału. Strzela z wiatrówki, rzuca siekierą. Raz wyrzucił drzwi od mieszkania przez okno. Rozbiły się na podwórku.
 
W programie wystąpiła matka szaleńca. Opowiedziała, jak o jego handlu narkotykami informowała policję. Nikt jej nie słuchał.
 
 
 
Sprawa jest w toku. Policjanci przesłuchują kolejnych świadków.
 
 
VIDEO z pobicia pana Wacława: www.zyciepabianic.pl/video/pokaz/pcGq4iDB7eU.html