- Reanimacja trwała godzinę i dwadzieścia minut - mówi Aleksander Hepner z pogotowia Falck. - Nie udało się przywrócić krążenia. Lekarz stwierdził zgon.
Sprawą zajęła się pabianicka policja. Zmarły, około 70 lat, nie miał przy sobie dokumentów. Wybrał się do Tesco przy ul. Łaskiej w piątek po południu. Zasłabł w sklepie.
- Karetkę wezwano o godzinie 16.01 - mówi Hepner.- Trzy minuty później ratownicy byli na miejscu. Podjęli akcję ratunkową.

Co innego mówią świadkowie.

- Czekaliśmy na karetkę 25 minut - mówi pan Andrzej, który był wtedy w sklepie.

Do godziny 17.22 prowadzili sztuczne oddychanie i masaż serca. Niestety, bez skutku. Bezpośrednią przyczyną zgonu było zatrzymanie krążenia. Co go spowodowało? Odpowiedź na to pytanie może dać jedynie sekcja zwłok.