Kilka minut po godzinie 12.00 (w niedzielę) pasażerowie musieli wysiąść z autobusu miejskiego MZK i poczekać na następny. Powód? Nowy solaris (numer boczny 815) miał awarię na ulicy Bugaj – tuż przed skrzyżowaniem z ul. Grota-Roweckiego. W autobusie zapaliły się światła awaryjne. Solaris stoi, blokuje ruch uliczny i czeka na ekipę serwisową.

Jak dowiedzieliśmy się od dyspozytora MZK, nic poważnego się nie stało.

- Zadziałał czujnik przy zaworze wlewu paliwa - tłumaczy dyspozytor. - To wystarczyło, by elektronika solarisa zareagowała jak podczas awarii, unieruchamiając wóz.

Trzeba było sprowadzić ekipę serwisową, która w niedzielę nie dyżuruje w zajezdni. Uruchomienie solarisa trwa wtedy dłużej - ponad dwie godziny.