Zgłoszenie o wypadku policja dostała o godz. 3.35. Co się stało? Jadący od Łasku w trzydrzwiowym bmw 21-letni Michał stracił panowanie nad autem. Stało sie to na wysokości ulicy 15. Pułku Piechoty "Wilków". Najpierw samochód uderzył w znak drogowy, potem uszkodził wysięgnik. Autem obróciło i z ogromną siłą bmw skosiło latarnię.

Samochód stanął w płomieniach. To, że chłopak żyje, zawdzięcza policjantowi, który chwycił gaśnicę i zgasił ogień. Straż pożarna musiała ciąć karoserię, by wydobyć rannego kierowcę. Nieprzytomny 21-latek został zabrany do szpitala w Pabianicach.

- Już odzyskał świadomość - informuje policjant. - Rozbite auto zabrała rodzina.

Ranny jest mieszkańcem Mogilna Dużego.

Po godz. 7.00 strażacy musieli znowu przyjechać na miejsce wypadku, by uprzątnąć jezdnię. Leżały na niej elementy karoserii, szkło i płyny eksploatacyjne.

Kierowcy jeździli objazdem do godz. 7.20.