- Nie brałem udziału w eliminacjach razem z kolegami strażakami, dlatego w ostatniej chwili dostałem dziką kartę i mogłem zebrać własną drużynę - mówi Kulicki. - Wystartowaliśmy jako Ochotnicze Centrum Ratownictwa z Pabianic.

W I Międzynarodowych Mistrzostwach Polski Grup Ratownictwa Wysokościowego wystartowało 140 osób z 16 ekip. Zawodnicy rozegrali je na łódzkim wieżowcu, gdzie siedzibę ma telewizja TVP 3. Przez dwa dni strażacy, ratownicy, ochroniarze, żołnierze i goprowcy walczyli o tytuł najlepszego ratownika wysokościowego.

- Łódzkie zawody odbywają się po raz siódmy, ale pierwszy raz bierze w nich udział ekipa z zagranicy - informował Piotr Cholajda, rzecznik Komendy Wojewódzkiej PSP.

Na początku zawodnicy musieli przeskoczyć 2-metrową ścianę, dobiec do stołu i założyć na plecy ważącą 16 kilogramów butlę z tlenem.

- Tak obciążony wbiegłem po schodach na 17. piętro wieżowca. Zajęło mi to 2 minuty i 55 sekund - wylicza Jurek Kulicki. - To całkiem niezły wynik.

Na górze zawodnicy zdejmowali z pleców butle i na linach zjeżdżali na balkon wieżowca - 55 metrów. Potem o własnych siłach wspinali się na linie 10 pięter w górę i znów zjeżdżali 15 pięter w dół. Trzeba było się spieszyć, bo sędziowie mierzyli czas. Następnie zawodnicy musieli wejść na linie na 12. piętro i znów zjechać na dół, gdzie czekała na nich wyczerpująca przeprawa po linie rozciągniętej pomiędzy balkonem budynku a samochodem (tak zwana tyrolka). Konkurencję kończyła 30-metrowa wspinaczka po aluminiowej drabinie speleologicznej, zjazd na linie (25 metrów), bieg wokół budynku (400 metrów) i znów przejście przez 2-metrową ściankę. Większość zawodników wpadała na metę bez tchu. Najlepszemu zajęło to kwadrans, Kulickiemu - 21 minut.
Ostatni zawodnik potrzebował godziny i 40 minut na pokonanie całego dystansu.

- Gdybym się o minutę pospieszył, znalazłbym się w pierwszej dziesiątce - przyznaje. - Za rok zrobię sobie prezent na urodziny i poprawię ten wynik przynajmniej o minutę.


***
Jurek Kulicki ma 39 lat. Jest strażakiem pożarnym w Komendzie Miejskiej w Łodzi. Ma stopień aspiranta sztabowego, jest dowódcą zmiany Grupy Ratownictwa Wysokościowego. Cała Polska poznała go, gdy wystartował w telewizyjnym programie Big Brother. Dorabia jako model - brał udział w reklamach telefonów Idei, miesięcznika Avanti, Biovitalu, tabletek Strepsils i mleka z Mlekovity. Żona Marzena jest pielęgniarką. Mają dwóch synów.