ad

Po tragicznym pożarze w Poznaniu, gdzie w płonącej kamienicy zginęło 2 strażaków, a kilkanaście osób (strażaków i mieszkańców kamienicy) odniosło obrażenia, administratorzy domów „przyglądają się” piwnicom, a zwłaszcza temu, co w nich przechowują lokatorzy

– Nie bardzo mamy wpływ na to, co lokatorzy trzymają w piwnicach – mówią zgodnie gospodarze i administratorzy domów w Pabianicach. – Bywa, że sąsiedzi informują nas, że na przykład śmierdzi benzyną w piwnicy. Wtedy interweniujemy.

Mieszkańcy miejskich kamienic i spółdzielczych bloków komórki lokatorskie traktują jak dodatkową powierzchnię mieszkania i najczęściej chowają w nich rzeczy, które w mieszkaniu się nie mieszczą i zawadzają, a są często używane, jak np. rowery, hulajnogi, narzędzia elektryczne, opony samochodowe (do wymiany).

W piwnicach lądują też rozładowane akumulatory i kanistry na benzynę, oraz butle gazowe.

Regulamin Pabianickiej Spółdzielni Mieszkaniowej mówi, że: „W piwnicach nie wolno przechowywać materiałów łatwopalnych, wybuchowych, żrących i śmierdzących środków chemicznych oraz gazu w butlach. Nie wolno zastawiać korytarzy, przejść piwnicznych i innych ciągów komunikacyjnych meblami, wózkami, motocyklami, rowerami i innymi przedmiotami utrudniającymi swobodne przejście”.

 Czego nie wolno w nich przechowywać ze względu na bezpieczeństwo ppoż., mówią też prawa wyższego rzędu.

– Mówi o tym rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z 7 czerwca 2010 r., dotyczące ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych oraz terenów – informuje mł. bryg. Michał Kuśmirowski z KP PSP Pabianice.

Zgodnie z nimi, w miejscach takich jak piwnice, poddasza, strychy, klatki schodowe czy korytarze, nie jest dozwolone przechowywanie materiałów, które stanowią zagrożenie pożarowe.

W ostatnim tygodniu Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej wydała komunikat, w którym wyjaśniła, że do tych niebezpiecznych materiałów zaliczają się: gazy palne, takie jak propan-butan czy acetylen, a także gazy palne stosowane jako czynnik w instalacjach klimatyzacyjnych. Do tej listy należą również ciecze palne, takie jak benzyna, rozpuszczalniki, alkohole czy nafta, a także materiały wybuchowe i wyroby pirotechniczne, takie jak fajerwerki, zimne ognie, świece dymne, flary, race, pociski, granaty czy niewybuchy.

     Do przedmiotów, których nie wolno trzymać w piwnicy, zalicza się: butle z gazem (nawet puste), kanistry z paliwem, akumulatory samochodowe, rozpuszczalniki, farby i lakiery, które zawierają rozpuszczalniki, środki do dezynfekcji.

Jak podaje KG PSP, dodatkowo na drogach komunikacji ogólnej służących ewakuacji zabronione jest składowanie wszelkich materiałów palnych lub umieszczanie w ich obrębie przedmiotów w sposób zmniejszający ich wymaganą szerokość albo wysokość. Materiałów palnych nie można przechowywać również w pomieszczeniach technicznych, na nieużytkowych poddaszach i strychach oraz na drogach komunikacji ogólnej w piwnicach.

– Niebezpieczeństwo pożaru może być spowodowane np. poprzez podłączenie do ładowarki elektrycznej hulajnogi zostawionej w piwnicy – ostrzega strażak. – W Rydzynach mieliśmy pożar, który wybuchł w garażu, gdzie „ładował się” elektryczny samochód dziecięcy. Spłonął samochodzik dla dziecka, samochód rodziców i garaż.

Za przestrzeganie przepisów z zakresu ochrony przeciwpożarowej odpowiada właściciel, zarządca lub użytkownik obiektu budowlanego, lub terenu albo inna osoba, która nimi włada.

– Co ważne, brak świadomości w kwestii obowiązujących wymagań nie zwalnia z odpowiedzialności za ich nieprzestrzeganie – dodaje strażak.

Za przechowywanie tego typu przedmiotów w piwnicy grozi kara nagany, grzywny lub aresztu.

Zgodnie z Kodeksem wykroczeń, mandat może wynieść od 20 zł do 5 tys. zł i może go wystawić zarówno policja, jak i straż pożarna.

Dobrą praktyką jest dokonywanie okresowych przeglądów stanu ochrony przeciwpożarowej i usuwanie stwierdzonych nieprawidłowości na bieżąco. Pabianiccy strażacy co roku przeprowadzają taką akcję pod nazwą „Kamienica”.

– Możemy skontrolować tylko części wspólne budynku. Do indywidualnych komórek wejść nie możemy bez zgody właścicieli – dodaje strażak.

Pożar w kamienicy przy Kraszewskiego w Poznaniu został wykryty przez autonomiczną czujkę dymu, zamontowaną w jednym z prywatnych mieszkań. Dzięki temu szybko zaalarmowane zostały służby ratunkowe i ewakuowano mieszkańców. To pokazuje, jaką wartość ma automatyczne i wczesne wykrywanie pożaru, zwłaszcza w miejscach, gdzie ludzie przebywają w porach nocnych.

Aktualnie w Komendzie Głównej PSP trwają prace nad przepisami wprowadzającymi obowiązek stosowania w mieszkaniach autonomicznych czujek dymu. Prace są zaawansowane, a projekt przepisów powinien być przygotowany we wrześniu br.