Dron z mobilnym laboratorium i kamerą wzbił się w powietrze i latał nad domami na Zatorzu. Operator kierował sprzęt nad kominy, z których wydobywał się dym.

- Jeśli pomiary wskażą zabronione substancje, wtedy strażnicy z dzielnicowym wkroczą do domu – zapowiadała nadkomisarz Joanna Szczęsna z pabianickiej policji.

Okazało się jednak, że interwencja nie była potrzebna. Pomiary z drona nie wskazały większych nieprawidłowości.

Dron, który dzisiaj latał w Pabianicach przyjechał z Poznania. Firma AeroMind przyjechała tu z całym sprzętem na zaproszenie komendanta Straży Miejskiej, Tomasza Makrockiego. Podobnie, jak firma COMROSS z Warszawy, która mierzyła stan powietrza stacjonarnie. Ta druga firma nie dość, że dysponuje platformą ze stacją do pomiarów zanieczyszczeń powietrza, to jeszcze jako jedyni w Polsce wykorzystują do takich pomiarów wojskowe technologie. Przy pomocy teledetekcji są w stanie w wykryć w promieniu 10 kilometrów chmury gazowe i zidentyfikować wszelkie związki wydobywające się z kominów. Daje to pełny i dokładny obraz zanieczyszczeń. Taki sprzęt warty jest blisko... 3.000.000 zł!

Komendant nie ukrywa, że właśnie tej technologii był najbardziej ciekawy. Niestety, używanie teledetekcji to drogie przedsięwzięcie, więc dziś w Pabianicach firma zjawiła się tylko z platformą pomiarową. Samochód ustawił się w dwóch punktach w mieście i sprawdzał jakość naszego powietrza. Ta dziś była dobra.

- Chcieliśmy zobaczyć, jak takie urządzenie funkcjonuje. Nie jest to zła metoda, jest w stanie wskazać zanieczyszczony obszar, na przykład kilku domów. Dron jednak jest precyzyjniejszy, pomoże wskazać konkretny komin – ocenia Makrocki.

Strażnicy poznali kolejne nowinki technologiczne i przetestowali w praktyce działanie drona. To dlatego, że sami przygotowują się do zakupu takiego sprzętu. Zakup drona i przeszkolenie strażników miasto sfinansuje w przyszłym roku ze środków budżetu obywatelskiego. Dron wyposażony będzie w laboratorium pomiarowe, kamerę hybrydową (dzięki termowizji może być wykorzystywana również do poszukiwań osób zaginionych).

W dzisiejszą akcję włączyła się też straż pożarna, policja i Inspekcja Transportu Drogowego. Ta ostatnia prowadziła nawet działania na drodze. Wraz z policjantami ruchu drogowego w okolicy ul. Lutomierskiej kontrolowali pojazdy pod kątem emisji spalin. Udało się skontrolować kilkanaście samochodów, głównie busów i ciężarówek.

- Trafiła nam się nawet ciężarówka z milionem kilometrów na liczniku, ale była w dobrym stanie, nie przekroczyła też norm spalania – tłumaczy funkcjonariusz.