W niedzielę zmarł Andrzej Wajda. Miał 90 lat. 42 lata temu reżyser zdecydował, że do ekranizacji „Ziemi obiecanej” idealnie będą pasować fabryczne budynki w Pabianicach. Film odniósł ogromny sukces – był nominowany do Oscara, zdobył m.in. statuetki Złotego Lwa i Syrenki Warszawskiej.

Wajda z ekipą filmową pojawił się u nas w 1974 r. W pierwszych minutach „Ziemi obiecanej” widzimy ulicę Lipową (wtedy brukowaną). Dziś jest tu wejście do luksusowego hotelu Fabryka Wełny i restauracji Przędzalnia. Wtedy, 42 lata temu, szły nią tłumy robotników na poranną zmianę w fabryce bawełnianej. Ujęcia kręcono z obu stron, bo Lipowa była za krótka na potrzeby filmu.

Również na Lipowej bankrutujący fabrykant Kazimierz Trawiński (w tej roli zobaczyliśmy Andrzeja Łapickiego) decyduje się na drastyczny krok. Chwilę wcześniej Karol Borowiecki (Daniel Olbrychski) odmówił mu przyjacielskiej pożyczki. Zdesperowany fabrykant dojeżdża dorożką do ulicy Zamkowej, gdzie wyciąga rewolwer i strzela sobie w głowę.

W filmie możemy zobaczyć też most na Zamkowej. Wajda nakręcił tam krótką scenę z robotnikami idącymi w stronę bramy fabryki. W „Ziemi obiecanej” kilkakrotnie pojawiają się ujęcia naszego starego miasta i Pamoteksu (dawnych zakładów Kruschego i Endera).