Ewelina i Anita właśnie wróciły z Londynu. Oszukane, bez grosza. Całe szczęście, że miały bilet powrotny na samolot.
- W Gazecie Wyborczej znalazłyśmy ogłoszenie o pracy w Anglii - opowiada 21-letnia Ewelina, fryzjerka z Pabianic. - To była robota w hipermarkecie, przy układaniu towarów na półkach. Nie wymagano mówienia po angielsku. Skusiłyśmy się.
- W ogłoszeniu był angielski numer telefonu komórkowego - dodaje Anita, 20-letnia sprzedawczyni.
Zadzwoniły. Odebrał mężczyzna mówiący po polsku. Opowiedział im o warunkach pracy, zarobkach i kosztach utrzymania. Proponował pomoc przy załatwianiu rejestracji w urzędzie i obowiązkowego ubezpieczenia.
- Mówił, że postara się pomóc w wynajęciu mieszkania - dodają dziewczyny.
Nie rozmawiali o pieniądzach. Po przyjeździe do Anglii dziewczyny miały ponieść drobne koszty manipulacyjne. Poleciały.
Na lotnisku w Anglii czekali na nie umówieni Polacy. Wzięli od dziewczyn po 200 funtów na opłaty, ubezpieczenie, rejestrację w Home Office i wynajęcie mieszkania.
- W Anglii za pierwszy tydzień mieszkania trzeba zapłacić kaucję - dodają dziewczyny. - O tym nie wiedziałyśmy.
Polacy podwieźli dziewczyny przed dom.
- Tutaj mieszkacie - powiedzieli. I zniknęli.
Ale właściciel domu był mocno zdziwiony, bo nie wynajmuje mieszkań. Tymczasem telefon komórkowy „opiekunów” milczał.
- Właściciel domu się zlitował i pozwolił nam zatrzymać się na jedną noc - wspominają pabianiczanki. - To był koszmar.
Angielska policja szacuje, że w podobny sposób Polacy oszukali co najmniej 1.000 rodaków. Potwierdza to polska policja.
- Tylko w jednej podlondyńskiej miejscowości Slough od lipca zeszłego roku do listopada tego roku wpłynęło 199 zgłoszeń oszustw - wylicza podinspektor Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji.
Oszuści działają w zorganizowanych grupach. Niemal codziennie naciągają kilkuset rodaków.
Ich ofiary nie znają ani języka, ani angielskiego prawa. Oszuści to wykorzystują. Często zmieniają numery swych telefonów komórkowych. W kolejnych ogłoszeniach w gazetach podają nowe numery.
- Jeżeli ofiarom udało się ponownie nawiązać kontakt z oszustami, były szantażowane - dodaje podinspektor Sokołowski.
Brytyjskiej policji udało się zatrzymać jedynie dwie osoby zamieszane w te przestępstwa. Do działań Anglików przyłączyli się policjanci z polskiego Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji.