Najczęściej giną samochody wyprodukowane w 2000 roku i nowsze. Złodzieje chętnie odjeżdżają volkswagenami, seatami, toyotami i bmw. W 2008 roku w samych Pabianicach skradziono 52 samochody, a na terenie naszego powiatu - 14.
Dość często samochody znikają z okolic targowisk. Schemat kradzieży w tych miejscach się powtarza.
- Złodzieje obserwują właściciela, widzą, gdzie chowa kluczyki i kiedy kierowca coś kupuje, wykorzystują zamieszanie i wyciągają kluczyki z kieszeni właściciela auta – mówi młodszy aspirant Joanna Szczęsna z pabianickiej policji.
Dzięki temu nie muszą wybijać szyby. Szybko otwierają drzwi i odjeżdżają.
Najwięcej aut ginie z Bugaju, Piasków, osiedla Salwy (zwłaszcza z okolic dworca PKP i szpitala) oraz z centrum miasta.
Dobra wiadomość jest taka, że kilkanaście samochodów rocznie się odnajduje. Najczęściej w samochodowych „dziuplach”, czyli kryjówkach złodziei. Czasami policja znajduje auto dopiero po kilku latach od kradzieży.