W środę Piotr Adamski, dyrektor MOSiR-u podpisał umowę na wykonanie zastępcze zlecenia. Chodziło o usunięcie azbestu po rozebranej hali OBT. Poprzedni wykonawca uciekł, zostawiając niebezpieczne odpady.

W czwartek zaczęło się wywożenie azbestu. Do poniedziałku zniknął.

- Azbestu już nie ma. Został już tylko gruz z pozostałości fundamentów, ale tam nie ma azbestu - zapewniał w poniedziałek Adamski.

Firma z Kłodawy chce za uprzątnięcie azbestu i wywiezienie gruzu 20.000 zł. Faktura za wykonanie tych prac obciąży nieuczciwego wykonawcę z Warszawy.

- Chcemy, by teren był wysprzątany jeszcze w tym tygodniu, przed półmaratonem - zaznacza Adamski.

Później jednak na plac rozbiórki powróci firma z Warszawy. Ma dokończyć zakres prac z umowy: skuć betonową posadzkę hali i posiać trawę.

Firma będzie miała na to czas do czerwca. Za wykonanie prac wykonawca zapłacił miastu 20.000 zł. Pieniądze wpłacił jeszcze w ubiegłym roku.