Od kilku lat kierowcy jeżdżący przez to skrzyżowanie proszą o zmianę organizacji ruchu. Na budowę ronda i sygnalizacji świetlnej Starostwo, któremu podlega to skrzyżowanie, nie zgodziło się.
- Nie ma takiej potrzeby – mówił wtedy starosta Krzysztof Habura. - Ze statystyk policyjnych wynika, że nie ma tu wypadków.
 
Życie Pabianic udowadniało wtedy, że nie ma tygodnia, by w tym miejscu nie było stłuczek. To prawda, że nie do wszystkich zdarzeń wzywana jest policja, bo kierowcy, chcąc uniknąć mandatu, dogadują się i spisują oświadczenia. 
Ponad rok temu na jezdni pojawiły się czerwone pasy spowalniające ruch i został zawieszony pulsacyjny znak STOP.
Radość trwała krótko, bo wiosną na ul. Myśliwskiej zostały wymalowane dwie strzałki do jazdy na wprost. Niektórzy kierowcy, zwłaszcza na bełchatowskich numerach rejestracyjnych, urządzali tutaj sobie legalne wyścigi. Nierzadko przez skrzyżowanie jechały dwa auta w tym samym kierunku. Dochodziło do stłuczek i wulgarnej wymiany zdań między kierowcami.
 
 
 
 
 
Jesienią w tej sprawie interpelację na sesji Rady Powiatu złożył radny Rafał Kunka.
- Byłem na tym skrzyżowaniu i przez dłuższy czas obserwowałem zachowania kierowców. Byłem świadkiem kilku groźnych sytuacji. Jako kierowca jestem przekonany, że tutaj powinna być jedna strzałka do jazdy na wprost – wyjaśnia Kunka. 
Żeby zmienić organizację ruchu, musiała wypowiedzieć się Komisja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Starostwie. W styczniu tego roku znalazła czas i zajęła się sprawą.
- Właśnie dostałem odpowiedź, że komisja przychyla się do mojej propozycji – mówi Kunka. - Jest szansa, że wiosną jedna ze strzałek wreszcie zniknie.