– Z kasy miejskiej proponujemy wyłożyć 1,2 mln złotych na dopłaty dla mieszkańców – mówi Krystyna Rendecka, radna z klubu Prawa i Sprawiedliwości. – To tyle, ile Zakład Wodociągów i Kanalizacji płaci rocznego podatku od nieruchomości.
Dzięki dopłacie podwyżka dla mieszkańców wynosiłaby 10, a nie kilkanaście procent. Cena wody według nowych stawek wynosi 2,67 zł netto za metr sześcienny.
– Nasza propozycja jest taka, by miasto dopłaciło do każdego metra wody 14 groszy – wyjaśnia radna. – Do ceny za metr sześcienny ścieków chcemy dopłaty 34 groszy.
Cena za metr ścieków wynosi 5,75 zł. Po dopłacie pabianiczanie płaciliby 5,41 zł za metr sześcienny.
PiS-owcy szukają pieniedzy na dopłaty w miejskich inwestycjach. Uważają, że można przełożyć plany budowy bloku komunalnego na lata przyszłe i „wziąć” z zarezerwowanych na ten cel 2 mln zł połowę. 200 tys. zł można zaoszczędzić z planowanych wykupów nieruchomości.
– Na naszą propozycję prezydent oświadczył, że nie widzi możliwości „zdjęcia” z budżetu 1,2 mln złotych – twierdzi Monika Cieśla z PiS-u. - Wskazał jednocześnie, że jest 4,5 mln nadwyżki budżetowej do podziału.
Uchwałę o dopłacie radni będą rozpatrywać na najbliższej sesji, w środę 25 marca.
– Nowa taryfa na wodę i ścieki weszła bocznymi drzwiami. Byliśmy jej przeciwni – mówi radna Rendecka.
Ulgi w opłatach mają dotyczyć tylko gospodarstw domowych zaopatrywanych w wodę i odprowadzających ścieki przez Zakład Wodociągów i Kanalizacji. Radni nic nie mówią o przedsiębiorstwach.
– Jeśli mielibyśmy do dyspozycji całą nadwyżkę budżetową, moglibyśmy i im dopłacić – dodaje Rendecka.