Wycia silników i pisk opon od wiosny słychać przed oknami bloków przy 20 Stycznia, Jankego, Grota-Roweckiego. "Rajdowcy" zaczynają wyścigi po 22.00, kończą nad ranem. Wszyscy to słyszą, tylko policja jest głucha.
Nikt do nas nie dzwoni i nie narzeka na ścigających się kierowców - zapewnia starszy sierżant Wojciech Piecek z pabianickiej drogówki.
Nikt nie zadzwonił też w sobotę 23 czerwca, gdy ulicą 20 Stycznia auto marki Bmw ścigało się z hondą civic. Wyścig skończył się tragicznie dla kierowcy hondy. 21-letni Kuba leży w szpitalu. Jego stan jest ciężki.
Ścigali się jak szaleni - zapewniają świadkowie. - Ten z bmw nawet się nie zatrzymał, kiedy honda uderzyła w latarnię.
Na łuku drogi przy skrzyżowaniu z ul. Grota-Roweckiego zielona honda wyskoczyła na trawnik. Kierowca stracił panowanie nad autem. Z piskiem opon uderzył bokiem w latarnię. Strażacy rozcinali wrak auta, by wydostać rannego.
Jechał ponad 130 kilometrów na godzinę, może więcej - mówili świadkowie.
Na tym odcinku obowiązuje ograniczenie do 40 kilometrów na godzinę.
Kierowca - Jakub U., ma poważny uraz głowy.
Trzy tygodnie wcześniej na sąsiedniej latarni rozbił się młodziutki kierowca szalejący oplem. Zanim przyjechała policja, kierowca zniknął.

***
Dlaczego młodzi igrają z życiem

komisarz Andrzej Janicki - naczelnik sekcji ruchu drogowego w policji:
Początkujący kierowcy nie mają doświadczenia i nie potrafią przewidzieć skutków dużych prędkości. Grupą wysokiego ryzyka na drogach od lat są ludzie w wieku od 19 do 26 lat. Prawa jazdy mają od zaledwie kilku miesięcy. Młodzi kierowcy, gdy wyprzedzają inny pojazd, dopuszczają wyższy stopień ryzyka niż kierowcy doświadczeni. No i coraz łatwiej kupić dość tanio szybki samochód czy motocykl.
Ewa Marańda - psycholog transportu:
Brakuje im doświadczenia i wyobraźni za kierownicą, za to nie brakuje im brawury. Nie mają pokory i respektu przed innymi kierowcami. Jazda samochodem dla nich to zabawa.
Witold Banaś, instruktor szkoły jazdy z 40-letnim stażem:
- Mają złe wzorce, bo rodzice, rodzeństwo, koledzy, nie przestrzegają przepisów ruchu drogowego i jakoś im się udaje. Brakuje im wyobraźni. Warunki drogowe nie są ważne. Poza tym przyczyną jest także kiepskie szkolenie. W większości szkół nauki jazdy nauka przepisów ruchu drogowego ogranicza się do pamięciowego opanowania odpowiedzi na pytania testowe.