- W poniedziałek złożyłem pismo do prokuratury – informuje Piotr Adamski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Nie możemy się do firmy dodzwonić. Nie reagują na pisma i wezwania.

Problemem jest azbest, który został z rozebranej hali. Teraz pokruszone płyty leżą obok hotelu Włókniarz.

Na początku lutego hala zniknęła. W zeszłym roku został ogłoszony przetarg na rozbiórkę hali i utylizację azbestu. Za rozebranie i wywiezienie azbestu firma miała jeszcze zapłacić miastu - 20.000 zł i zabrać złom – metalową konstrukcję hali.

- Mieli czas do czerwca, ale szybko się uwinęli. Niestety, zostawili fundamenty i azbest bez zabezpieczenia. I zniknęli – dodaje Adamski. - Mieli zakończyć pracę uporządkowaniem terenu i zasianiem trawy, dlatego ten termin wykonania prac był tak odległy. Teraz dostali 7 dni na usunięcie niebezpiecznego azbestu, ale nie zrobili tego. Niewykluczone, że padliśmy ofiarą oszustwa.