Zaczęło się tradycyjnie. Najpierw zabrzmiał dzwon, a potem pabianiccy żeglarze i sympatycy podnieśli kotwicę. Kilkakrotnie na scenie zabrzmiało tradycyjne żeglarskie pozdrowienie: Ahoj!. Najpierw wiało lekko – 1 w skali Beauforta, a potem już coraz mocniej. Gdy kończyli była już dziesiątka.

O tym gdzie, jak i z kim klub nawigował prze ostatnie 70 lat opowiadał Krzysztof Grzegorek, prezes Pabianickiego Klubu Sportów Wodnych i jachtowy kapitan żeglugi wielkiej.

Zgromadzeni na sali Miejskiego Ośrodka Kultury minutą ciszy uczcili tych, którzy w ostatnim dziesięcioleciu odeszli na wieczną wachtę, odpłynęli na Fiddlers Green. Byli to: Andrzej Groman, Teodozja Urbaniak, Andrzej Sajda, Andrzej Nowicki pseudonim Dziki.

To czym mówił prezes to ogrom pracy związanej z organizacją rejsów, szkoleń, najważniejszych imprez i spotkań.

- To były tysiące ludzi, z którymi trzeba było uzgadniać kwestie formalne, finansowe, ubezpieczeniowe, nie wspominając o samej organizacji każdego przedsięwzięcia. Każdy rejs składa się z drobiazgów – mówił.

Podziękowania, które wręczono podczas gali były za pracę społeczną dla tych, którzy swoją inwencją, pracą, sumiennością i zaangażowaniem przyłożyli się do koła sterowego Pabianickiego Klubu Sportów Wodnych. W ten sposób zapewnili klubowi nieprzerwaną zdolność manewrowania.

Statuetki, które wręczono w centrum koła sterowego miały wyrzeźbioną kotwicę – symbol nadziei.

- Tą kotwicą w naszym rejsie przez życie, w rejsie którego nie da się powtórzyć, niech będą umiar i rozwaga oraz wiedza, umiejętności i przyjaźnie, wszystko to, co niesie za sobą i wymaga od nas żeglarstwo - wyjaśnia Grzegorek.

Wyróżnienia otrzymały 34 osoby. Za organizowanie rejsów śródlądowych i morskich, spotkań z piosenką żeglarską i wielu innych imprez oraz poszukiwania środków na działalność klub wyróżniono: Dorotę Becht, Macieja Ciniewskiego, Ryszarda Jakubka, Jana Kolasińskiego, Szymona Niedzielskiego, Andrzeja Oborskiego, Ewę Pietrzak i Małgorzatę Rabiai.

Za organizowanie kursów żeglarskich i motorowodnych, realizację programu edukacyjnego „Jestem the Best” i opiekę nad młodzieżą wyróżniania dostali: Tomasz Grzegorek, Bartosz Kisiel, Dariusz Kłucjasz, Rafał Łubis, Seweryn Morawiec, Krzysztof Niedzielski, Anna Owczarczyk i Tadeusz Włodarczyk.

Za prace szkutnicze i stolarskie, budowę i naprawy sprzętu pływającego, remonty tarasów, balustrad i dachów w ośrodku żeglarskim w Nowym Duninowie wyróżniono 5 osób. Byli to: Jacek Danka, Ryszard Kociuga, Piotr Liczbiński, Piotr Słowiński, Sylwiusz Stelmach.

Za opiekę nad ośrodkiem w Nowym Duninowie wyróżniono: Marię Grzegorek, Krystynę Serwa, Tadeusz Serwa.

Podziękowano również osobom spoza klubu, dzięki wsparciu których żeglarze mogą działać i pływać, a klub cały czas może trwać. Dostali je: Krzysztof Habura, starosta pabianicki, Grzegorz Mackiewicz, prezydent miasta Pabianic. pułkownik Bogdan Rzeszutek, Waldemar Wyganowski, Karol Szmyt, Marek Ostojski, Piotr Adamski i Aleksander Duda.

Żeglarze i żeglarki z Pabianickiego Klubu Sportów Wodnych przygotowali dla prezesa niespodziankę. Dostał nie tylko kwiaty i statuetki, ale przede wszystkim gromkie brawa. Cała sala wstała i klaskała przez ok. 3 minuty.

- To jest specjalne wyróżnienie dla Człowieka, który od wielu steruje jachtem, który nigdy nie zatonął. A wielu ze zgromadzonych tutaj żeglarzy pamięta jak wiała dziewiątka, czy dziesiątka. Nie zawsze jest łatwo, ale dzięki prezesowi jacht płynie wciąż do przodu. Dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem z kolejnymi pokoleniami. Wyznacza kurs na przyszłość dla klubu. Wielu osobom odsłonił kawałek świata, innym poszerzył horyzonty. Może czasem trochę za dużo pogada, może czasem zgani, czy pogrozi palcem, ale zawsze jest, człowiekiem na którego można liczyć w każdej sytuacji – mówili żeglarze.

Zaskoczony Krzysztof Grzegorek podziękował wszystkim ze łzami w oczach.

Z okazji 75-lecia istnienia Ligii Obrony Kraju, w ramach której działa pabianicki klub wręczono trzy medale. Dostali je: Krzysztof Grzegorek, Jacek Danka i Jan Kolasiński.

Potem były gratulacje. Prezydent Pabianic obiecał, że w niedługim czasie powstanie szkutnia, w której swoją siedzibę znajdą zarówno żeglujący harcerze, jak i pabianicki klub. Szkutnia ma powstać na Lewitynie. Gotowy jest projekt, ale jego realizacja to kilka milinów złotych. Prezydent zaznaczył, że ma nadzieję, że znajdą się ludzie i instytucje, które wspomogą tę inicjatywę.

Po części oficjalnej, kiedy już mocno wiało, przyszedł czas, aby dobić do brzegu. Kotwica został rzucona, a na scenę wyszli muzycy: Andrzej Korycki i Dominika Żukowska. Rozpoczął się prawie dwugodzinny koncert podczas którego pabianiczanie usłyszeli piękne ballady – żeglarskie i nie tylko.