20-letni mężczyzna wszedł na okno poddasza kamienicy. Próbował wyskoczyć. Wisiał już za oknem, ale z pomocą przyszedł mu kolega. Przytrzymał desperata. Strażacy, którzy szybko przyjechali na miejsce, wciągnęli mężczyznę do środka. 

- Widziałam nogi wystające z okna. Ten człowiek krzyczał, że będzie skakać - mówi jeden ze świadków.
Na ulicę Szewską 4, gdzie rozgrywały się te drastyczne sceny, przyjechały 3 wozy straży pożarnej, policja i pogotowie.
Niedoszły samobójca został na miejscu przebadany. Okazało się,  że był pijany. Miał 2,6 prom.alkoholu w organizmie. Przewieziono go do komendy. Trzeźwiał w policyjnej celi.