Od października 2008 roku miasto jest właścicielem nieruchomości położonych przy ul. Szpitalnej 2. Teraz radni zastanawiają się, na co przeznaczyć budynki.
- Możemy zlecić specjaliście wykonanie analizy adaptacji głównego budynku na potrzeby ZOL-u – poinformowała Renata Sielczak, naczelnik Wydziału Urbanistyki w ratuszu. - Będzie to kosztowało 3.500 złotych.
Pani, która miałaby się tym zająć, dokonała już oględzin nieruchomości, przejrzała dokumenty i stwierdziła wstępnie, że w budynku może działać ZOL. Opinia ta wzbudziła kontrowersje wśród członków Komisji Gospodarki Komunalnej.
- Przypominam, że jeszcze dwa lata temu eksperci mówili nam, że główny budynek przy Szpitalnej 2 na ZOL się nie nadaje – dziwiła się radna Krystyna Rendecka.
Z powodu między innymi zbyt wąskich korytarzy zlikwidowano wtedy istniejący tam... ZOL.
- Jeśli wtedy zaufałam fachowcom, którzy twierdzili, że takiego zakładu tam być nie może, dlaczego teraz mam zaufać innemu, który mówi, że ZOL jednak może być – pytała oburzona radna.
Jak wyjaśnił wiceprezydent Jarosław Cichosz, dwa lata temu funkcjonowały zapisy, które mogły dać podstawy do podjęcia takiej decyzji. Odpowiedź ta nie zadowoliła radnych.
- Mieliśmy w tym miejscu ZOL, zlikwidowaliśmy go i znów mamy mieć ZOL. Ja tego nie rozumiem – podsumował przewodniczący komisji Andrzej Sauter.
W toku dyskusji okazało się, że ZOL wcale tam istnieć nie musi. To tylko jedna z propozycji zagospodarowania głównego budynku przy Szpitalnej. Pojawiła się też propozycja utworzenia tam np. mieszkaniówki.
- Trzeba przede wszystkim ustalić, w jakim kierunku ma iść to zagospodarowanie – stwierdził Sauter.
Pod uwagę brane są funkcje: medyczna (np. ZOL), mieszkaniowa i komercyjna (hotel itp.).
- Powinny tam powstać mieszkania socjalne, bo na pewno są potrzebne – powiedział radny Krzysztof Górny.
Zgodził się z nim Andrzej Sauter, ale z dopowiedzeniem, że społeczny wybór funkcji powinien być poparty faktycznymi liczbami, np. wiadomością, ile osób czeka na takie mieszkania.
Radna Monika Cieśla podjęła kwestię funkcji wykluczających się.
- Nie może być tak, że okaże się, że budujemy mieszkania, a obok powstaje np. hospicjum – mówiła radna. – Będzie to przeszkadzało zarówno potencjalnym lokatorom, jak i pacjentom. To byłaby chora sytuacja.
Dyskusję podsumował Andrzej Sauter:
- Na pewno funkcja mieszkaniowa, a obok trzeba rozpatrzyć funkcję medyczną. Zebrane informacje muszą być poparte liczbami. Nie może też dojść do sytuacji, że np. hotel stanie przy hospicjum.