Do Szwecji i Niemiec wyjeżdżają rodziny cygańskie z Pabianic. Niektórzy chcieliby wyjechać do Stanów Zjednoczonych, ale mają problemy ze zdobyciem wiz.

- A z czego tu mamy żyć - mówi jeden z Cyganów, który odwiedził redakcję. Jeszcze niedawno prowadził dyskotekę, a teraz przyznaje, że ma problemy finansowe i szuka prawników, żeby z nich wybrnąć.

Byli głośni

Na początku lat 90. wydawało się, że Pabianice to ziemia obiecana dla Cyganów - często zwanych Romami. Urzędnicy, a nawet policjanci nie mogli sobie z nimi poradzić. Na porządku dziennym było notoryczne łamanie przepisów kodeksu drogowego przez młodych Cyganów. Po ulicach miasta ścigali się luksusowymi mercedesami, a skutkiem ich wyczynów były śmiertelne wypadki. Ciemnymi interesami Cyganów zajmowali się prokuratorzy. Specjalne brygady antyterrorystyczne z ich garażów wyprowadzały kradzione auta.

Coraz bardziej uciążliwe dla Polaków okazywały się obyczaje cygańskie. Kondukty żałobne maszerowały w środku dnia przez centrum miasta, nie bacząc na zakazy urzędników. Wybory cygańskiego wójta zorganizowane w Woli Zaradzyńskiej zakończyły się wielką bijatyką i wybiciem prawie wszystkich szyb w miejscowej remizie. Krwawo kończyły się także rytualne porwania młodych Cyganek. W Ksawerowie zwaśnione rody z Pabianic i Radomia musiała rozdzielać policja. Polacy bali się robić interesy z mieszkańcami niektórych domów przy Rzgowskiej. Niektórzy przychodzili do redakcji i prosili: "Napiszcie, jak oni nas oszukali".

Są cisi

Dziś, to Cyganie skarżą się na cwanych Polaków. Niektórzy próbują rozkręcać interesy, ale nie mają szans na kredyty w bankach. Nie mają czym ich zabezpieczyć.

- Nie mają stałych dochodów, a hipoteka na ich domach też nas nie interesuje, bo bardzo trudno sprzedać cygański dom - mówi specjalista od kredytów w jednym z pabianickich banków.

Cyganom pożyczają pieniądze przedsiębiorcy narodowości polskiej. Gdy interes Cyganowi nie wypala, Polak nie waha się zająć jego dom. Niedawno w ten sposób właściciela zmieniła jedna z will w Ksawerowie.

Niektórzy Cyganie od kilku miesięcy próbują sprzedać swoje domy. Wielkie i chłodne betonowe pałacyki nie znajdują nabywców. Tym bardziej, że Polakom z Cyganami trudno rozmawia się o pieniądzach.

- Ile pan chce za ten dom - zapytaliśmy właściciela willi wystawionej na sprzedaż.
- Jak pan kupisz, to pogadamy - odpowiada.
- Ale nie kupię, bo nie znam ceny.
- Kupisz, to się dowiesz - uparcie powtarza swoje właściciel.

Uciekają w świat

Większość Cyganów wyjechałaby z Pabianic, jakby miała gdzie. Niektórym udało się przedrzeć do Niemiec, do rodzin. Niektórzy chcieli uciec do Szwecji i starali się tam nawet o azyl. Udowodniali, że są prześladowani w Polsce. Ci, którzy kiedyś byli w USA, chcieliby tam wrócić. Niestety, Amerykanie traktują ich jak Polaków i niechętnie wystawiają wizy.

Ci, którzy zostają, próbują rozkręcać interesy. Najwięcej inwestują w handel benzyną. Wokół Pabianic wybudowali już kilka stacji paliw. Kolejną planują wybudować na Bugaju.

Jedna z najbogatszych rodzin starała się na uruchomienie salonu samochodowego niemieckiej marki, ale producent odmówił im przyznania licencji dilera.

Nauczycieli zadziwia, że coraz więcej małych Cyganów chodzi do szkół i kończy podstawówkę.

- W tej chwili mamy siedmioro uczniów narodowości cygańskiej - mówi Jan Rojszczak, dyrektor SP nr 17. - Nie są może orłami, ale do najgorszych też nie należą. Wiem, że kontynuują naukę w gimnazjach.

Jeszcze w latach 90. mali Cyganie przerywali naukę po kilku latach podstawówki. Najdłużej, bo aż do 8 klasy dotrwała jedna dziewczynka. Udało jej się to tylko dlatego, że była kulawa i żaden Cygan nie chciał jej za żonę.

- Tradycyjnych tańców, pieśni i języka uczymy nasze dzieci sami - mówi Krystyna Markowska z ulicy Kopernika. Od czterech lat pracuje charytatywnie w Centrum Doradztwa i Informacji dla Romów w Łodzi. - Dzięki temu, że trzymamy się razem, nasza kultura przetrwała setki lat.

Od głośnego morderstwa przy Rzgowskiej - Teresy Jodłowskiej i Zenona Danielewicza upłynęło 7 lat. Zastrzelono ich w małżeńskim łożu. Do dziś nie udało się ustalić, kto ich zabił. Od tego czasu Cyganie stali się nieufni. Od tego czasu również trwa ich ucieczka z Pabianic.