731.537 zł - tyle mniej pieniędzy na szkoły dostaniemy z Ministerstwa Finansów. Dlaczego? Bo 542 dzieciaków mniej w tym roku szkolnym uczy się w podstawówkach i gimnazjach.

- Subwencja z ministerstwa wzrosła o prawie pięć procent, ale jest coraz mniej uczniów – tłumaczy Elżbieta Pluta, skarbniczka Urzędu Miejskiego. - Subwencja to kwota, którą rocznie przyznaje ministerstwo na każdego ucznia. Jest identyczna w całej Polsce.

Dlaczego teraz okazało się, że dostaniemy mniej o 731.537 zł?
- My wysyłamy informacje o ilości uczniów do ministerstwa i na tej podstawie jest wyliczana subwencja. Ta wyliczona teraz jest na podstawie danych z grudnia zeszłego roku – informuje Małgorzata Biegajło, wiceprezydent.

Z tego wynika, że pani wiceprezydent zapomniała o tym fakcie powiadomić radnych, gdy uchwalali budżet miasta na 2011 rok.

- W szkołach są już duże oszczędności. Nie mamy skąd wziąć tych pieniędzy – tłumaczy teraz Biegajłowa.

Urząd Miejski w tym roku otrzyma subwencję oświatową w wysokości 25.678.861 zł. Zabraknie pieniędzy przede wszystkim na pensje dla nauczycieli.

- Nie wystarczy nam to na utrzymanie szkół – martwi się Waldemar Boryń, naczelnik Wydziału Edukacji w ratuszu. - Musimy mieć więcej pieniędzy, bo w tym roku czekają nas 7-procentowe podwyżki pensji nauczycieli, które mają być we wrześniu.

Radni miejscy nie kryli oburzenia.

- To my zaciskamy pasa, tniemy wszystko w mieście, a oni teraz, gdy już uchwaliliśmy budżet przysyłają taką informację – irytował się Krzysztof Górny.

Radni na Komisji Budżetu i Finansów głosowali jednogłośnie przeciwko przyjęciu takiej uchwały.

- Napiszcie uchwałę w formie protestu do ministerstwa z powodu zmniejszenia subwencji na oświatę – zaproponował Grzegorz Mackiewicz, przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów.

- A jak nam odrzucą, to pojedziemy do nich i rozstawimy miasteczko przed ministerstwem. Jeszcze nie było tak, żeby samorządowcy pikietowali, ale możemy być pierwsi – obiecuje Górny.

Protest do Ministerstwa Edukacji już wysłał prezydent Zbigniew Dychto. Napisał, że subwencja zabezpiecza tylko 90 proc. potrzebnych pieniędzy.

- Liczba uczniów maleje, ale awans zawodowy nauczycieli rośnie, więc rośnie utrzymanie nauczycieli – mówi Dychto. - Dlatego proszę o podwyższenie subwencji.

Powodem problemów finansowych urzędu jest też awans zawodowy nauczycieli. W tym roku aż piętnastu uzyskało stopień nauczyciela dyplomowanego. Ich miesięczna pensja wynosi ponad 4.000 zł (brutto), czyli będą zarabiać o około 500 zł więcej niż w zeszłym roku. W zeszłym roku było 11.976 uczniów w podstawówkach i gimnazjach. W tym roku ich liczba zmniejszyła się do 11.434.

- Gdzie będą te cięcia? – próbowała się dowiedzieć radna Monika Cieśla podczas piątkowej sesji Rady Miejskiej.

- No nie wiem, czy nie będziemy likwidować klas, bo dzieci coraz mniej, a na nauczycieli wydajemy coraz więcej. Gdzie jest pokrycie w budżecie na tą kwotę. Bo jak nie ma, to pan prezydent będzie zwalniał nauczycieli i zagęści klasy – irytował się Andrzej Sauter, przewodniczący Rady Miejskiej.

Już wiadomo, że oszczędności będą w szkołach.

- Nie powinniśmy zwalniać nauczycieli – tłumaczył Dychto. - W przyszłym roku idą dzieci w wieku lat 6 do pierwszej klasy. Może się okazać, że potrzebujemy więcej nauczycieli, bo mamy więcej pierwszoklasistów.

Wielu radnym nie spodobał się pomysł szukania oszczędności w szkołach.

- Klub SLD nie będzie głosował za tym, by wprowadzać oszczędności w szkołach – mówił na sesji Rafał Boczkiewicz. - Dopóki pan prezydent nie spojrzy na płace w spółkach i na płace prezesów tych spółek.

- Jak te kwoty, czy cięcia będą miały wpływ na politykę kadrową w pabianickich szkołach? - dopytywał się radny Dariusz Wypych z PiS.

Radni nie kryli, że czują się oszukani. O tym, że 542 uczniów jest mniej było to wiadomo w styczniu. Dlaczego ani wiceprezydent Biegajło ani naczelnik Boryń nie poinformowali radnych, że liczba uczniów aż o tylu zmniejszyła się w tym roku szkolnym. Na komisjach i sesjach, gdy dyskutowano o budżecie nie pisnęli ani słówka.

Na sesji radni mieli głosować za przyjęciem uchwały, która zmniejszy nasz budżet miasta o te 731 tysięcy złotych. Klub radny PO głosował za tą uchwałą. - Bo to obojętnie, jak się będziemy wypowiadać i tak tych pieniędzy nie dostaniemy – podsumował Krzysztof Rakowski z PO.
PiS był innego zdania.

- Nie będziemy firmować tego. Będziemy głosować przeciw – mówił ostro Marian Koczur.
Słów krytyki nie szczędził też jedyny niezależny radny miejski.

- Myślałem, że pan prezydent weźmie się do roboty – grzmiał Zbigniew Grabarz. - A się nie wziął. 8 mln rocznie kosztują nas pensje 200 niepotrzebnych pracowników w spółkach budżetowych, które powstały z dawnego ZGKiM. Będę głosował przeciwko.

Jednak uchwała przeszła głosami koalicji, czyli Platformy Obywatelskiej i Bloku Samorządowego Razem. Wynik głosowani: „za” 13 i „przeciw” 10. To oznacza, że szkoły dostaną mniej pieniędzy.
Sauter ma napisać protest w imieniu Rady Miejskiej do Ministerstwa Edukacji.